Ostatni wpis spowodował dużo przemyśleń. Poszperałam, popytałam wśród znajomych i okazało się, że tzw. „piwnica” to absolutny rarytas w dużych miastach. Kiedyś, w mieszkaniach z dużej płyty, niemal do każdego mieszkania przynależało miejsce, w którym trzymano sezonowe rzeczy i weki. Pomijam kwestię bezpieczeństwa i wygody, bo pamiętam jak dziś częste informacje na klatce, żeby uważać na piwnicowych złodziejaszków oraz strach przed wejściem do piwnicy, bo świeciła tylko jedna żarówka 😉 Niemniej miejsce było – dziś mamy garaże a słoiki kupujemy na bieżąco, ale … sezonowych rzeczy przybywa. I co z nimi robić kiedy jednak nie jesteśmy tymi szczęsciarzami, którym trafiło się mieszkanie z pomieszczeniem gospodarczym?
Otóż i na to jest sposób. Wspomniany hotel dla rzeczy posłuży dodatkową przestrzenią. Oferowane na przykład w Less Mess Storage mini-magazyny są suche i ogrzewane. Oddzielne pomieszczenie zamykasz swoją kłódką i możesz z niego korzystać kiedy tylko chcesz. Wszystkie pomieszczenia są wysokie, więc rzeczy możesz układać w górę (do dyspozycji na miejscu jest drabina). Cena zależy od powierzchni pomieszczenia, trzeba więc zaplanować ułożenie rzeczy jak najbardziej ergonomicznie, bo to ma wpływ na cenę. Jeśli masz niewiele rzeczy jak np. opony do jednego samochodu, choinkę, narty i 2-3 kartony wystarczy Ci najmniejszy boks – 0,5 mkw. Jeśli dodatkowo chcesz przechować 2 rowery i trochę dziecięcych rzeczy – spokojnie zmieścisz się w 1 mkw. Ceny takiego zamiennika nowoczesnej komórki lokatorskiej zaczynają się od 112 zł /miesiąc. Zakładając, że za komórkę lokatorską płacimy grube tysiące przy zakupie mieszkania, to dodatkowe miejsce w samoobsługowym magazynie jest optymalnym rozwiązaniem.
Jeśli więc ciągle potykasz się o swoje rzeczy, a na komórkę w bloku nie ma co liczyć – może warto skorzystać?
Na koniec dodam, że z jednej strony zazdroszczę tym, którzy piwnicę posiadają